Obserwatorzy

czwartek, 28 kwietnia 2011

Japońskie impresje

Stwierdziłam, że jestem uzależniona od kupowania szmatek:). Zawsze to podejrzewałam , teraz jednak jestem tego zupełnie pewna. Nawet jak w danym momencie nie są potrzebne do żadnego projektu, nawet jak projekt nie jest jeszcze nawet w fazie kiełkującego pomysłu, fajne szmatki lądują w moim szmacianym " królestwie" i czekają na to co się przydarzy. Tak było i z tym materiałem - miał chińskie kanji, fajne kolory, syn mieszkał w Japonii - wypadkowa? - kupiony materiał czekał na pomysł:)
Poprzez różne skojarzenia: kwiaty kwitnącej wiśni i święto hanami, kanji - nazwałam gotowy patchwork - Japońskie impresje:)
Pikując starałam się odzwierciedlić kształt kwiatów na gładkiej powierzchni łączącej poszczególne bloki, liście i kwiaty pikowałam konturowo co najlepiej widać na zdjęciach lewej strony narzuty.



środa, 13 kwietnia 2011

Uff, skończyłam

No i w końcu nic mi nie przeszkodziło skończyć mojego kolosa 240 x240 cm.
A historia jego powstania była taka : kiedyś przeglądając internet i szukając pomysłu na nowy patchwork zobaczyłam słoneczka, nie wiem czy jest to poprawna nazwa, w każdym razie ja tak go nazwałam i zapałałam ogromną chęcią zmierzenia się z tym wzorem, szytym metodą PP. Znalazłam na jakiejś stronie szablony do ściągnięcia za darmo i ruszyło. Rodzajów szablonów miałam więcej niż potrzebowałam, więc już na samym początku problem z nadmiarem, wiecie co mam na myśli - wybrać ten czy ten, a może jednak inny ;) Na wielkim stole do szycia rodziła się koncepcja : układu, kolorów, ram i wzorów do pikowania. Kiedyś w wymiance szmatkowej dostałam wspaniałe kawałki tkanin bellusa i wtedy już wiedziałam, że wykorzystam je do słoneczek, sporo dokupiłam i mogłam zacząć. Dla mnie było to wspaniałe przeżycie dostarczające mi wiele radości. Ale żeby nie było zbyt różowo, ciągle coś było ważniejsze powodując długie przerwy w szyciu - samo życie. Gdy najpilniejsze rzeczy zostały ogarnięte, nic mnie już nie obchodziło: że w domu nie posprzątałam, że kolejny garnek z ryżem dla psa spalony a dookoła szare dymy o niezbyt ( to eufemizm):) ) miłym zapachu, że w lodówce pusto - szyłam:):)
Miało być świeżo, wiosennie i słonecznie...

Tak wygląda mniej więcej cała narzuta:



Fragmenty w różnych miejscach:



Niektóre elementy:






A tak wygląda spodnia strona:




środa, 6 kwietnia 2011

Kurczak

Odważyłam się i postanowiłam po raz pierwszy wziąć udział w jakimś wyzwaniu:) Myślę sobie, kiedyś trzeba zacząć, a nie chować się po kątach i czytać jak inne dziewczyny co rusz gdzieś, w czymś, biorą udział. Raz kozie śmierć. Przeczytałam informację, że sklep Robins patchwork, jest sponsorem tej edycji a wyzwanie rękoczynów dotyczy bardzo miłego tematu - wiosna i zbliżające się święta a wszystko na blogu Art - Piaskownicy . Nie pozostaje mi teraz nic innego, jak trzymać za siebie mocno, mocno kciuki:)

Tu link do strony Art. Piaskownicy
http://art-piaskownica.blogspot.com/2011/04/rekoczyny14-anity-wielkanocne.html

Uszyłam poduchę z pisankami w trawie i kurczakiem z dyndającymi nogami, wszytym na sznureczku w ramę poduszki.




poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Raj motyli

Szycie mojego patchworka dalej czeka w kolejce. Mam nadzieję, że za kilka dni go w końcu skończę, bo nim to się stanie zdąży mi się znudzić:). Teraz jednak palmę pierwszeństwa przyznać musiałam zamówieniu - znowu bieżnik, tym razem jednak baaardzo długi, bo ponad dwa metry i podkładki do kompletu. Pani oglądała mój gobelin na ścianę " Raj motyli " i poprosiła o impresje na jego temat:)
Więc są i motyle i trzy rodzaje pikowania z wolnej ręki : wzór w pętelki, kwiatki i lot trzmiela, i pikowanie konturowe wokół motyli i kwiatów. Lubię pikować ale taka ilość wykończyła mi na kilka dni ręce, więc teraz mogę kroić nowe szmatki albo w myślach tworzyć nowe wzory:)

Chciałam również podziękować wszystkim za odwiedziny, za miłe komentarze, za to, że Wasza obecność dodaje skrzydeł, za to , że jesteście:)


przygotowany do wysyłki:)




tak wygląda całość,


pikowanie w kwiatki


i z bliska


pikowanie pętelkowe


a to różne fragmenty




wymyśliłam sobie robienie takich wizytówek z adresem mojej strony internetowej:)