Obserwatorzy

niedziela, 15 lipca 2012

Wrażenia z Festiwalu Patchworku w Krakowie

Poleciałam , obejrzałam i zgodnie z obietnicą opiszę swoje wrażenia:)

 Ciężko będzie mi zachować kolejność wydarzeń, byłam tam dwa dni i dużo się działo, wybaczcie więc wszystkie nieścisłości, niedociągnięcia w relacji i być może pojawiający się  kociokwik myśli:).

Po wejściu w oczy rzuciła mi się feeria barw i kolorów.


  Byłam sama oprócz dwóch osób  - organizatorów wystawy o których za chwilę:).  W jednej sali pozawieszane były pogrupowane wg. autorów prac, quilty różnej wielkości i szyte różną techniką. Na stolikach porozkładane były mniejsze prace a na filarach pozawieszane były malutkie. Obok prac powieszono karteczki z informacjami o twórcach poszczególnych prac i ich opis. Chodziłam sobie od pracy do pracy oglądając z bliska - niektóre prace znałam już z internetu wcześniej, niektóre oglądałam po raz pierwszy. Podziwiałam dobór tkanin, sposób łączenia kolorów, sposób pikowania, precyzję łączenia się poszczególnych elementów. Uczta dla oczu!!! Nie załączę wielu zdjęć, bo jeszcze przed moim wyjazdem wszystko zostało już pokazane i można było TU zobaczyć:)

Widziałam prace Maryny, Joasi,  Kajtka, Patcher, Julie Kosicki, Czesławy Bordoszeskiej, Jolci, Shayneen,  
Ani Sławińskiej,  Bożeny Wojtaszek,  Magdy Galińskiej i Danki Kruszewskiej z Niemiec, Nie wszystkie osoby mają swoje strony czy blogi więc nie mogę załączyć linków:( do ich pięknych prac.
Po jakimś czasie podszedł do mnie jeden z organizatorów, pan Sebastian Gruszka będący przedstawicielem Berniny



 i zaczęła się dyskusja na temat wrażeń tak na gorąco z wystawy, moich oczekiwań od wystaw na przyszłość i pomysłów na  poszerzenie grona osób interesujących się patchworkiem, środowiska quilterów w Polsce, prasy, literatury, kursów . Jakiej pomocy oczekiwałabym od Berniny aby rozpropagować patchwork w Polsce. Zaskoczenie ogromne - wyobrażałam sobie, że przyjdę, pooglądam i pójdę:) A tu ...

Następnie przedstawił mi Panią, która cały czas siedziała przy stoliku szyjąc jakiś blok do patchworku i nie biorąca do tej pory udziały w rozmowie. Okazało się, że jest to angielka, Pani Julie Konrad - Kosicki, która obecnie przebywa w Polsce i zostanie tu jeszcze jakiś czas. Pani, która środowisku quilterów na świecie jest doskonale znana, prowadziła mnóstwo kursów szycia patchworków, miała przez 15 lat sklep z tkaninami patchworkowymi i akcesoriami w Anglii. Przemiła, cudownie otwarta osoba, która na moje szczęście umiała mówić po polsku a więc możliwa była bezpośrednia rozmowa. Na wystawie prezentowała swoje dwie prace z wykorzystaniem przecudnych batików. Proste wzory a urok tych prac, to przepiękny dobór tkanin, perfekcyjne połączenie kolorów, niezwykła dokładność. 
A tu wspólne zdjęcie na tle prac Julie






 O 16.00 otworzyły się drzwi i z wielką radością mogłam przywitać się z Joasią Błaszczyńską, która przysłała na wystawę dużo swoich prac. Joasię znałam wcześniej tylko z internetu, komentowałyśmy swoje prace , wymieniałyśmy się mailami a teraz mogłam poznać osobiście tą przemiłą, ciepłą i bardzo życzliwą osobę:). Podziwiałam Jej przepiękne quilty i niesamowitą ilość technik, podzieliła się sekretami  technik zastosowanych w czasie szycia swoich prac, więc zgłębiałam wiedzę:). Joasiu, jestem pod ogromnym wrażeniem:) Twoich prac. 




 Poznałam  jej koleżankę i  Patcher działającą na "Kołderkowie" Tak się złożyło, że prace Patcher przez trzy dni z rzędu oglądałam przed wyjazdem na wystawę a teraz niespodziewanie miałam okazję poznać ją osobiście. Na wystawie były oczywiście również Jej prace.


 Każda w innym stylu. Byłam nimi zachwycona a ta brązowa mnie oczarowała:).  Patcher na pamiątkę spotkania na pierwszej wystawie patchworku w Polsce obdarowała każdą z nas własnoręcznie uszytą kartką pocztową,  którą dla każdej z nas wypisała. Patcher - bardzo dziękuję, jest piękną pamiątką
z tej wystawy:)
To wybrane przeze mnie kartka 


i własnoręczne jej wypisywanie przez autorkę:)

Pokazała mi swoje bloki z aplikacjami szyte do dwóch RR w których bierze udział, istne cudo, pomysłowe kompozycje, perfekcyjnie dopasowane aplikacje do z góry narzuconego tematu prac. Cieszyłam się, że mogłam je zobaczyć.
  Chodziłyśmy, oglądałyśmy, komentowałyśmy, robiłyśmy zdjęcia.   I tak niepostrzeżenie zrobiła się godzina 18.00 i czas było opuścić wystawę, którą o tej porze już zamykano. 

A tu niektóre prace:

dwie prace Maryny:)



Czesi Bordoszewskiej




Kajtka:



Jolci:



Ani:


Bożeny Wojtaszek:

 
Shayneen:


Na następny dzień byłyśmy zaproszone na spotkanie  z przedstawicielami szwajcarskiej Berniny, którzy bardzo zainteresowani są w udzieleniu daleko idącej  pomocy w propagowaniu patchworku w Polsce.

13.07 o 10.00 było nas już sporo, szwajcarzy, Julie Kosicki i Danka Kruszewska prowadzili ożywioną rozmowę.


  a my poznaliśmy dyrektora Berniny na Polskę pana Romana Kuchalskiego.


 Dyskusja, burza mózgów i pomysłów. Bernina bardzo zainteresowana jest organizowaniem lokalnych wystaw tak aby uczestnicy nie musieli przemieszczać się z jednego końca Polski na drugi oraz znalezieniem osób, które podjęłyby się organizowania i prowadzenia kursów szycia patchworku.. Ten pomysł bardzo przypadł mi do gustu, gdyż dawno już o tym myślałam ale upatrywałam problemu z zapewnieniem parku maszynowego i akcesoriów.   Okazało się, że Bernina dostarczyłaby maszyny do szycia i akcesoria, resztę załatwić musiałby już prowadzący kurs:) Dużo możliwości współpracy pojawiło się nagle na horyzoncie. Po tej wymianie pomysłów i naszych propozycjach przyszedł czas na rozmowę z "generalicją":). Przedstawiciel szwajcarskiej Berniny mówił o tym, że firmie bardzo zależy na zaktywizowaniu rynku patchworkowego w Polsce, chciał posłuchać o naszych dotychczasowych dokonaniach, poznać nasze problemy  i przedstawił działania perspektywiczne. Tłumaczem była Danka - słuchał  i notował uważnie wszystkie nasze opinie i spostrzeżenia dotyczące naszych oczekiwań i przedstawił możliwości wspierania naszych działań na rzecz popularyzacji patchworka w Polsce. Są to oczywiście plany długoterminowe ale od czegoś trzeba zacząć. Od naszej inicjatywy i uporu zależeć będzie  sukces.
I tak w  perspektywie możliwe jest :
1/ wydawanie prasy patchworkowej po polsku
2/ wspólne napisanie i wydanie książki
3/ publikacja na stronie Berniny naszych prac przeznaczonych na sprzedaż bez ich prowizji
4/ zapisy na ich stronie osób pragnących uczestniczyć w kursie szycia patchworku na różnych stopniach zaawansowania a prowadzonych w różnych miastach Polski
5/ dostarczania maszyn do szycia i akcesoriów na kursy szycia
Wiele możliwości i od nas samych zależeć już będzie ich wykorzystanie:)

  Pokazał przywiezione patchworki grupy Niemek, które są w stanie organizować już swoje własne, objazdowe wystawy. 

A tu zdjęcie które zrobiła nam Julie i przesłała mi dzisiaj w mailu:) 


Czas zleciał bardzo szybko, poznałam przemiłe osoby, nacieszyłam oczy ich kolorowymi, wspaniałymi pracami i.. i... bardzo chciałabym, żeby z tych wszystkich przedstawionych możliwości chociaż część była możliwa do zrealizowania. Chciałabym aby pomysł  zorganizowania  wystawy w Toruniu i poprowadzenie kursów szycia patchworku doszedł do skutku.
Dziękuję, że mogłam tam być razem z Wami wszystkimi:) 

środa, 11 lipca 2012

Dziewczęca kanapa


Cieszę się ogromnie !!! - jutro lecę do Krakowa na wystawę patchworków. Nacieszę oczy  pracami wielu znanych  i nieznanych mi quilterek. Będę mogła poznać nowe techniki, sposoby łączenia kolorów i wzorów stosowanych tkanin, zobaczyć z bliska pikowania. Niektóre prace są już mi znane z internetu, ale internet a zobaczenie w realu to dwie zupełnie różne sprawy. Po powrocie opiszę wrażenia i pokażę zdjęcia  prac które mogłam obejrzeć:)

Po zamówionej i zrealizowanej " Kawalkadzie słoni" pomyślałam o pokoju w którym czasami pomieszkują moje wnuczki. Stwierdziłam, że nadszedł czas na zmianę pokrowców na poduchy będące oparciami kanapy i narzutę ją przykrywającą. Ponieważ są to dziewczynki poduchy i narzuta zakwitła wielkimi kwiatami:)
Kwiaty pikowane są po konturach jedynie środki dostały "ślimaczki". Różowe i limonkowe kwadraty pikowałam lotem trzmiela.





a tu jedna z dwóch poduch



Serdecznie witam nowych obserwatorów:) fajnie że jesteście, dziękuję za komentarze:) i za wizyty:)
a ponieważ jest to okres wakacyjny - wszystkim życzę miłych, ciepłych i pełnych wrażeń wakacji i wspaniałego odpoczynku