Obserwatorzy

środa, 5 kwietnia 2017

"Orient" na Meeting patchwork Praga 2017

Dwa dni temu wróciłam z wystawy patchworku w Pradze. Byłam tam przez cały czas trwania wystawy więc miałam czas na wszystko : obejrzenie prac konkursowych, prac wystawionych przez indywidualnych wystawców, prac szytych w ramach międzynarodowego projektu, obejrzeć tkaniny i wszelkie dobro dla quilterek. Pikować na longarmie i wypróbować pikowanie na Berninie z użyciem wysokiej stopki i szablonów. Był czas na spotkanie z koleżankami, wspólne spacery po starówce Pragi i nawet odwiedzenie manufaktury czekolady :). Był również czas na zwiedzenie drugiej wystawy patchworku w Praga Dubec.
Pojechałam tam z trzema koleżankami i razem mieszkałyśmy w hotelu gdzie odbywała się wystawa, więc miałyśmy wesoło, miło, blisko i bardzo wygodnie.
Teraz już mogę zdradzić,( bo do wystawy organizatorzy życzyli sobie aby nie publikować niczego na ten temat), że na wystawie była moja praca szyta w ramach międzynarodowego projektu "Orient". W projekcie brało udział 6 państw: Niemcy, W.Brytania, Kazachstan, Czechy, Słowacja i Polska. Każda z uczestniczek projektu dostała 4 kawałki tkaniny z Kazachstanu ok 25 x 25 cm. Wymagania były takie: temat orient, wymiary : 40 x 70 cm, tło w jednym z 4 narzuconych kolorów, technika dowolna byle płaska, użycie otrzymanych tkanin i uzupełnienie ich własnymi, pikowanie przez trzy warstwy i lamówka. Powstały 52 prace. Za wzór mojej pracy posłużyła mi przywieziona z Indonezji lalka wayang golek. Bardzo popularna w Indonezji lalka - marionetka .


tył pracy

Nie wszystkie prace spełniały narzucone kryteria, były kilku częściowe, albo 3D albo różniły się wymiarami ale wszystkie zostały zaprezentowane tak więc było co oglądać. Żeby nie było tak słodko z niewiadomych przyczyn prace polskie nie były opisane i gdyby nie ingerencja Lenki, prezeski SPP, która odręcznie zrobiła metryczki i tylko sobie znanym sposobem je przyczepiła tak byłoby do końca wystawy :( Miejsce w którym wisiały polskie prace było słabo oświetlone i miały mało miejsca na odpowiednie ich wyeksponowanie - szkoda.
Pomimo tych mankamentów cieszyłam się, że praca znalazła się na tej wystawie. Teraz razem z pozostałymi pracami będzie przez dwa lata wystawiana w pozostałych krajach i dopiero po upływie tego czasu wróci  do mnie.
Tak jak to na wystawach bywa były prace które bardzo mi się podobały, mniej albo nie robiły na mnie wrażenia.
Jak wyglądały zobaczcie sami:







 





















Mam nadzieję, że nie pominęłam żadnej pracy :). W następnym poście zamieszczę relację z Meeting Patchwork i atmosfery wokół zakupów, która zawsze towarzyszy wystawom a także parę zdjęć z wystawy Praga Dubec.